Pokój środa, 27 października 2010

Maraton bez mięsa

Niełatwo przekonać społeczeństwo do tego, że dieta wegetariańska jest zdrowa. Dobrym argumentem dla niedowiarków mogą być wegetarianie-sportowcy. A takich u nas niemało...

Klub VegeRunners tworzy grupa ludzi, których łączy pasja do co najmniej dwóch rzeczy:
wegetarianizmu i biegania. Sami o sobie piszą: Nie uważamy się za zawodowych sportowców, bliżej nam do pasjonatów sportu, a w szczególności biegania. Wspólnie promujemy etyczne i zdrowotne aspekty diety wegańskiej i wegetariańskiej, biorąc udział w zawodach biegowych w całym kraju i na świecie.

Co najważniejsze – trzymają się tej dewizy.
W Polsce wegeranersi oficjalnie działają od 2006 roku. Razem trenują, biorą udział w biegach, dyskutują na forum. O czym? Głównie o zbliżających się wspólnych startach i trenignach. Nie brakuje również rozmów codziennych: o diecie, nieskórzanym obuwiu sportowym czy kontuzjach.
Biegający wegetarianie dzielą się z innymi obiema pasjami. Wśród innych wegetarian i wegan promują uprawianie sportu, zachęcają do rozpoczęcia aktywności fizycznej. To ich początkujący biegacze pytają o najlepszą porę na trening i proszą o przepisy na lekkie przekąski „biegowe”.

Wśród sportowców VegeRunners szerzą ideę zdrowego, etycznego sposobu odżywiania się. Na imprezach masowych starają się przebić z wegańskim przesłaniem. Na swoim stoisku rozdają ulotki, odpowiadają cierpliwie na pytania i zachęcają do zmiany nawyków żywieniowych. W tym roku po raz trzeci pojawili się ze stoiskiem na Maratonie Warszawskim, często goszczą na największych polskich imprezach biegowych.
Jednak najważniejsze w ich działaniach są biegi. Startując w zielono-żółtych koszulkach, udowadniają innym biegaczom, że bez mięsa da się nie tylko żyć, ale i osiągać dobre rezultaty w sporcie! Już nieraz VegeRunnersi stawali na podium lub otrzymywali wyróżnienia na rozmaitych lokalnych imprezach biegowych. W klubie nie brakuje maratończyków, triatlonistów, jest nawet kilku ultramaratończyków.

VegeRunners są jako grupa bardziej widoczni dla organizatorów takich wydarzeń jak np. Maraton Warszawski. Swoimi działaniami wegetarianie-sportowcy chcą doprowadzić do wprowadzenia wegetariańskich i wegańskich posiłków podczas imprez biegowych.

– Z roku na rok nasze grono poszerza się o coraz większą liczbę zawodników. Obecnie w klubie jest około 60 biegaczy i biegaczek z całej Polski. W tym sezonie zorganizowaliśmy pierwsze w Polsce Wege Grand Prix w Półmaratonie, a na jesień planujemy spotkać się dużą grupą na 11 Maratonie Poznańskim i warszawskim Biegu Niepodległości – mówi Urszula Rzeszutek, zawodniczka klubu VegeRunners. – Z biegiem czasu zwracamy uwagę na to, że organizatorzy imprez biegowych coraz częściej biorą pod uwagę preferencje żywieniowe wegetariańskich zawodników. Również podejście samych biegaczy do diety wegetariańskiej i wegańskiej diametralnie się zmienia. Część zawodowych sportowców przyjmuje taki sposób odżywiania. Wynika to prawdopodobnie z większej dostępności artykułów i badań naukowych na temat wpływu diety roślinnej na nasze zdrowie i wydolność fizyczną – wyjaśnia Ula.


Więcej o działaniach Klubu dowiesz się na wegesport.pl




Zachowaj smak lata

Sezonowe owoce i warzywa to eksplozja smaku i aromatu. Nie da się ich zastąpić importowanymi czy szklarniowymi, możemy jednak zatrzymać ich czar na dłużej...

W naszym klimacie najbardziej płodną porą roku jest jesień. Zazwyczaj wtedy wyciągamy słoiki z głębi szafek, odkurzamy zeszyty z przepisami babci i zamieniamy nasze kuchnie w małe laboratoria.

Czy wiesz co jesz?
Bardzo często potocznie wszystkie gęste przetwory owocowe nazywane są dżemami. Jednak, wbrew pozorom, dżem i marmolada to nie to samo. A przecież są jeszcze konfitury i powidła!
Dżem definiuje się jako przetwór o galaretowatej konsystencji, który otrzymuje się przez gotowanie świeżych owoców z cukrem. Konfiturę natomiast smaży się na wolnym ogniu, nie zwiększając – jak w przypadku dżemu – ognia po rozpuszczeniu cukru. Owoce w konfiturze są wyczuwalne (całe bądź ich duże kawałki) nawet po przesmażeniu. Marmolada zaś musi być na tyle twarda, by dało się ją kroić nożem. Kiedyś sprzedawana była na wagę, w blokach. Powidła robi się ze śliwek węgierek, dawniej prażonych w kotłach przez wiele dni.

Jakie jeszcze zapasy na zimę możemy zrobić? W słoikach i butelkach zatrzymamy niemal każdy smak lata i jesieni – słodycz gruszek w konfiturach, cierpkość porzeczek w soku, zapach lasu w marynowanych grzybach. Nie zapominajmy również o sosach, syropach i chutneyach.

Od czego zacząć
Wybierając warzywa i owoce na przetwory, unikaj tych uszkodzonych i obitych. Po umyciu należy je koniecznie osuszyć, wilgoć może powodować pojawianie się pleśni.
Na przetwory słodkie najlepsze są owoce ledwie dojrzałe, ich aromat jest wtedy najpełniejszy (wyjątek stanowią śliwki, nawet przejrzałe nadają się np. na dżem czy powidła). Od świeżości owoców zależy także konsystencja gotowego produktu.

Sterylizacja naczyń
Słoik, w którym zamierzamy przechowywać przetwory, musi być nie tylko czysty „na oko”, lecz również jałowy, czyli pozbawiony bakterii, które mogłyby powodować psucie się produktów. Bakterie można usunąć poprzez wyparzanie bądź wyprażanie naczynia. Słoik należy wstawić do zimnej wody, doprowadzić do wrzenia i pozostawić w temperaturze ok. 90oC przez kwadrans. Można też, po umyciu, nie wyparzać naczynia, lecz wstawić je do rozgrzanego piekarnika i wyprażyć. Należy wyjąć je dopiero bezpośrednio przed napełnieniem gotowym przetworem.

Przepisy i resztę moich tekstów znajdziecie w Vege z października 2010